Czy depresją można się zarazić. Jak depresja wpływa na partnerów i rodziców osób chorych.

depresja

23-go lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Z tej okazji zasługują na uwagę również bliscy chorych, którzy towarzysząc im w chorobie zwykle cierpią razem nimi.

Coraz częściej można spotkać się z opinią, że depresja staje się modna. Wiele znanych osób przyznaje się do tej choroby, wśród nich sportowcy, aktorzy, muzycy. Jednak “popularność” depresji wśród osób znanych powinna być, przede wszystkim, dowodem na powszechność tej choroby i fakt, że nie wybiera sobie ofiar. Wrażenie wszechobecności depresji potęguje świadomość, iż dosięga ona nie tylko osoby uznane za chore i leczone, lecz również rzesze ludzi towarzyszących chorym, którzy często nie otrzymują żadnego wsparcia.

Praca kliniczna z chorymi na depresję i ich rodzinami pozwala uzmysłowić sobie fakt, jak potężny i niszczący wpływ ma ta choroba również na rodziców i partnerów osób chorych, którzy z jednej strony ponoszą odpowiedzialność za stworzenie warunków do zdrowienia, a z drugiej sami często padają ofiarą cudzej depresji. Przyjrzyjmy się temu co bliscy chorych mówią o chorobie.

Z chwilą diagnozy depresji u ukochanych przez nas osób nabieramy wiary, iż będziemy w stanie zwalczyć chorobę, że nasza miłość jest w stanie sprawić, że osoba chora podniesie się z opresji. Z czasem możemy doświadczyć poczucia pogrążania się w beznadziei i wrażenia, że chory wciąga nas powoli do świata choroby. Osoby towarzyszące chorym na depresję często opowiadają, jak zostają przygniecione przez prozaiczne wydawałoby się skutki objawów choroby, jak brak apetytu, czy obojętność wobec jedzenia lub cały szereg trudności związanych ze zbytnią sennością, ospałością. Długotrwałe zwolnienia zdrowotne lub kłopoty w pracy wpływają na budżet rodzinny. Często zwraca się uwagę na spadek jakości życia seksualnego pomiędzy partnerami dotkniętymi depresją czy to w związku ze spadkiem libido wywołanym przez leki antydepresyjne, czy mniejszym zainteresowaniem seksem wynikającym z samej choroby. W miarę jak osoby chore rezygnują z uczestniczenia w życiu rodzinnym lub przestają wykazywać zainteresowanie spotkaniami towarzyskimi ich najbliźsi najczęściej decydują się zostać z nimi, przez co sami zaczynają się alienować. Z biegiem czasu uświadamiamy sobie swoją bezradność wobec choroby. Kiedy okazuje się, że nasza walka i próba pomocy nie przynosi rezultatów zaczynamy dostrzegać jak osoba chora oddala się. W przypadku choroby dziecka często jeszcze stajemy się ofiarami opryskliwości i agresji. Bardzo często okazuje się, że spadek nastroju zaczyna udzielać się i nam. Jako konsekwencja pojawia się poczucie beznadziei, bezsilności i klęski. Tak oto my sami znajdujemy się w sidłach depresji. Świadomość, że bliska nam osoba oddala się i pogrąża w chorobie a my nie możemy nic z tym zrobić wyzwala kolejne negatywne emocje, jak poczucie winy, bezsilność, złość, samotność. Czekamy. Dajemy osobie chorej szansę na poprawę i spodziewamy się, że jakimś sposobem jej stan się odmieni. Nakręcająca się spirala depresji często sprawia, że zaczynamy myśleć o rozstaniu. Tym samym czynimy samych siebie ofiarami cudzej choroby. Wśród partnerów i rodziców osób chorych pojawia się bardzo często cierpienie związane z niemożnością namówienia swoich bliskich do terapii. Świadomość, że często niewiele możemy zrobić, żeby zmotywować chorą osobę do wizyty u terapeuty i psychiatry często staje się dopełnieniem cierpienia. Tymczasem bez pomocy z zewnątrz osoby chore na depresję rzadko same dźwigają się z poczucia beznadziejności, pustki i dojmującego smutku.

Światełko nadziei pojawia się w momencie, kiedy osoba chora zaczyna farmakoterapię i długą pracę terapeutyczną.

Powstaje jednak pytanie, kto zajmie się bliskimi, kiedy chory pogrąża się w świecie depresji oraz wtedy, kiedy terapia zaczyna przynosić pierwsze efekty, a osoby dotknięte chorobą powoli zaczynają wracać do normalnego życia? Rozwiązaniem może być wspólna praca na grupie dla osób pośrednio dotkniętych depresją, lub uczestnictwo w pojedynczych spotkaniach edukacyjnych, gdzie razem z innymi dowiadujemy się, czym depresja właściwie jest i jak nie dać się jej pochłonąć. Praca z innymi ludźmi doświadczonymi w podobny sposób pozwala pozbyć się poczucia bezsilności i uwierzyć, że przyjdą lepsze czasy dla relacji z osobą chorą. Grupa dostarcza również szeregu informacji i rad jak stworzyć optymalne warunki do zdrowienia dla chorych poprzez stworzenie wspólnego frontu do walki z depresją.

Autor: Jakub Gałązka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *