Tokofobia – kiedy lęk zabiera marzenia o dziecku

tokofobia

Co raz częściej plany dotyczące powiększenia rodziny odkładamy na później, chcemy się lepiej przygotować do roli matki i ojca, znaleźć odpowiednią osobę, rozwijać zawodowo czy spełnić marzenia. Jednak bywa i tak, że pomimo ogromnej chęci do zostania rodzicem coś nas przed tym powstrzymuje. Może to być lęk dotyczący zajścia w ciążę, a może bardzo boimy sie porodu czy wizja rodzicielstwa bardzo nas przeraża.

Tokofobia jest grupą zaburzeń lękowych, gdzie dominującym objawem jest właśnie lęk i paniczna obawa przed zajściem w ciąże lub porodem. Tokofobia jest nie tylko związana z okresem okołoporodowym ale również dotyczy myśli na temat zajścia w ciążę. Z badań wynika, że około 6% do 10% kobiet cierpi właśnie na tę przypadłość. Zaburzenie to utrudnia nie tylko podjęcie decyzji o macierzyństwie, ale ma również ogromny wpływ na prawidłowy przebieg ciąży i porodu.

O tej dolegliwości możemy mówić zarówno w okresie dorastania, kiedy nastolatki zaczynają dojrzewać lub kiedy lęki pojawiają się u dorosłych kobiet, które wcześniej nie były w ciąży. Mówimy wtedy o tokofobii pierwotnej, której główną przyczyną może być ogromny lęk przed utratą wolności, niezależności i kontroli. Pojawia się również duża obawa dotycząca odpowiedzialności za drugiego człowieka oraz myśli, że nie poradzę sobie jako matka. A to z kolei może mieć przyczynę w braku niedostatecznych wzorców macierzyńskich, zaniedbaniach zarówno fizycznych jak i psychicznych w dzieciństwie oraz w doświadczeniu różnych form przemocy ( w tym seksualnej). Kobiety, które zmagają się z tokofobią pierwotną to często osoby o obniżonym progu bólowym, u których sytuacje bólowe są odczuwane jako dużo bardziej nieprzyjemne i nie do wytrzymania, a poród kojarzony jest właśnie z jednym z takich przeżyć. U chorujących na tokofobię pierwotną bardzo charakterystycznym działaniem, które ma zapobiec zajściu w ciążę, jest unikanie kontaktów seksualnych lub stosowanie podwójnych zabezpieczeń antykoncepcyjnych.

Silny lęk przed ponownym zajściem w ciąże czy drugim porodem może pojawić sie u kobiet cierpiących na tokofobię wtórną. Na to zaburzenie cierpią kobiety, które podczas pierwszej ciąży i porodu przeżyły traumatyczne wydarzenia lub samo staranie się o poczęcie dziecka było trudne i długie. Kobiety doświadczające poronienia lub bardzo ciężkiego, długiego i stresującego porodu mogą odczuwać silny lęk podczas kolejnej ciąży. Doświadczenie zbyt wczesnego rozwiązania ciąży, problemy zdrowotne pierwszego dziecka lub kiedy dziecko nie przeżyło ciąży lub porodu można również zaliczyć do traumatycznych przeżyć. Tokofobia wtórna może pojawić się również jako następstwo po przeżytej depresji poporodowej. Lęk przed kolejną ciążą i porodem jest skutkiem odczuwanych przez matkę bolesnych przeżyć związanych z okresem okołoporodowym.

Do głównych objawów obok silnego, wręcz panicznego lęku dotyczącego możliwości zajścia w ciąże, przebiegu ciąży oraz porodu zalicza się:

  • – silny lęk przed śmiercią przy porodzie ( zarówno własną jak i dziecka)
  • – przekonanie, że poród siłami natury przekracza możliwości kobiety
  • – trudności w skupieniu uwagi, co prowadzi do problemów w wykonywaniu podstawowych, codziennych czynności
  • – problemy ze snem
  • – przerażające sny o tematyce ciąży i porodu
  • – uciążliwe, nawracające bóle głowy
  • – niepowściągliwe wymioty ciężarnych ( czyli mdłości i wymioty, które nie ustępują do końca 22 tygodnia ciąży).

Główną formą pomocy dla kobiet cierpiących na tokofobię jest terapia psychologiczna, na której pacjenci uczą się rozpoznawać swoje emocje, jak radzić sobie z lękiem oraz jak go oswoić i pokonać, ćwiczą techniki relaksacji i wizualizacji, które pozwalają zmniejszyć lęk. W momencie kiedy lęk staje się zbyt silny i utrudnia normalne funkcjonowania czy cieszenie się przyszłym macierzyństwem warto poprosić o pomoc lekarza psychiatrę, który pomoże dobrać odpowiednie leczenie. Przy nasilonych lękach pomocne może okazać się zaświadczenie od psychiatry dotyczące wskazań psychiatrycznych do cięcia cesarskiego.

Autor: Dorota Stachnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *