Wspólnym elementem definiującym pracoholizm jest wewnętrzny przymus do pracy oraz poświęcanie jej czasu kosztem innych ważnych sfer życia. Dla uproszczenia można zadać sobie pytanie: „Czy to ja mam kontrolę nad pracą, czy praca kontroluje mnie?”
Koszty pracoholizmu
Badania pokazują, że pracoholicy – w porównaniu do osób, które potrafią zachować równowagę – niżej oceniają jakość i sens swojego życia, poczucie szczęścia, zadowolenie i satysfakcję. Paradoksalnie więc, mimo ogromnego wysiłku i licznych osiągnięć, często nie odczuwają pełnej satysfakcji, o którą – wydawałoby się – tak ciężko walczą.
Nie ma jednego scenariusza
Każda historia pracoholizmu wygląda inaczej, ale badania wskazują, że często stoi za nim podobny mechanizm psychologiczny. Pracoholik to osoba, która silnie wątpi w siebie i potrzebuje potwierdzenia własnej wartości. Często działa pod wpływem tzw. regulacji introjekcyjnej – wewnętrznego przymusu spełniania zewnętrznych standardów, które zostały zinternalizowane, ale nie w pełni przyjęte jako własne.
Taka osoba warunkuje poczucie własnej wartości od tego, czy spełnia określone wymagania – najczęściej wysokie i surowe. Praca staje się wówczas sposobem na ochronę ego, a motywacja ma charakter kontrolujący: „muszę działać w określony sposób, aby móc czuć się wartościowy”. To może tłumaczyć, dlaczego pracoholicy rzadko odpuszczają, nawet gdy koszt staje się wysoki.
Do gabinetu psychoterapeuty trafiają najczęściej:
- w kryzysie – np. po utracie pracy, w wyniku wypalenia lub problemów zdrowotnych,
- z powodu innych trudności lub chęci dalszego rozwoju – dopiero w trakcie terapii okazuje się, że praca przejęła kontrolę nad ich życiem,
- z inicjatywy bliskich – którzy są już zmęczeni „konkurowaniem” z pracą o uwagę.
Warto pamiętać, że „łatka” pracoholika może być mało pomocna. Z jednej strony praca jest społecznie nagradzana, z drugiej – sama etykieta może wywoływać poczucie bycia ocenianym i budzić opór. Bardziej wspierające jest spojrzenie na to, czy dominacja pracy w życiu nadal tej osobie służy.
Każdy ma swoją historię, która doprowadziła go do obecnego miejsca. To, co jest teraz, było kiedyś najlepszym dostępnym sposobem radzenia sobie. I nawet jeśli dziś już nie wystarcza – warto to zauważyć z szacunkiem i zrozumieniem, zanim zewnętrzne oceny lub własne surowe przekonania narzucą nam jeszcze większą presję.
Jak rozpoznać pracoholizm?
Psychologowie wyróżniają trzy grupy wskaźników:
- behawioralne – nadgodziny, praca w weekendy, zaniedbywanie innych aktywności,
- poznawcze – poczucie przymusu pracy, utrata kontroli, obsesyjne myślenie o zadaniach,
- emocjonalne – poprawa nastroju tylko podczas pracy, pogorszenie samopoczucia w czasie wolnym.
Kryteria analogiczne do uzależnień czynnościowych obejmują m.in. przymus, tolerancję, objawy odstawienia, dominację pracy nad innymi aktywnościami i kontynuowanie mimo negatywnych skutków.
Czy terapia może pomóc?
Tak – jednak wymaga to świadomej decyzji samej osoby. Praca nad pracoholizmem to… praca innego rodzaju. To nauka odpuszczania nadmiernej kontroli, uczenia się odpoczynku i kontaktu z własnymi potrzebami.
Nie chodzi o to, by przestać pracować, lecz by praca stała się jednym z elementów życia, a nie jego osią. Osoby, które podejmują ten wysiłek, często mówią, że dzięki temu życie stało się pełniejsze, bardziej zrównoważone i bogatsze w relacje i doświadczenia – nawet jeśli droga do tego była wymagająca.
Co pomaga w zmianie?
Na podstawie przeglądu działań interwencyjnych można wyróżnić trzy filary wsparcia:
- Prewencja i profilaktyka – rozwijanie zainteresowań pozazawodowych oraz wspieranie (dorosłych) dzieci pracoholików w obniżaniu perfekcjonistycznych standardów i łagodzeniu samokrytycyzmu.
- Terapia indywidualna – identyfikacja i praca nad źródłami przymusu, zmiana przekonań, zwiększanie świadomości uczuć oraz rozpoznawanie i odblokowywanie możliwości realizacji własnych potrzeb.
- Zmiany organizacyjne – ograniczanie nadgodzin, promowanie zdrowych wzorców pracy oraz ustalanie realistycznych standardów i ich jasne komunikowanie.
Do tego dochodzą elementy, które często decydują o trwałej zmianie: wspierające relacje, nauka odpoczynku oraz odkrywanie nowych źródeł sensu. Dla niektórych punktem wyjścia jest pragnienie, by ich dzieci mogły mieć obecnych i zaangażowanych rodziców – takich, których im samym niejednokrotnie brakowało.
Podsumowanie:
Nie ma uniwersalnego lekarstwa na pracoholizm, ale jest droga wyjścia – przez świadomą decyzję, pracę nad odzyskaniem kontaktu ze sobą oraz otwartość na własne, nie narzucone sposoby życia.
Odzyskanie siebie oznacza powrót do kontaktu z własnymi uczuciami i potrzebami oraz budowanie życia zgodnego z nimi. Wtedy praca przestaje być całym światem, a staje się jego ważną częścią – obok relacji i innych obszarów życia, które sam wybierasz i które naprawdę potrzebujesz do szczęścia.
Autor: Sabina Staszczyk, psycholożka i psychoterapeutka